Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Kilkunastu klientów sklepów z dopalaczami trafia do szpitali w ciągu miesiąca

Dorota Abramowicz
Dopalacze wyglądają niewinnie, ale trafia się po nich do psychiatryka lub na ostry dyżur
Dopalacze wyglądają niewinnie, ale trafia się po nich do psychiatryka lub na ostry dyżur Piotr Krzyżanowski
O krok od śmierci znalazł się dwudziestoletni gdańszczanin, który trafił do Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku po zażyciu dopalaczy.

- Bez szybkiej, specjalistycznej pomocy nie miałby szans - mówi dr Marek Wiśniewski z PCT. - U pacjenta doszło do hipertermii, temperatura ciała wzrosła do 42 stopni C! On się po prostu gotował! Nastąpił rozpad mięśni, zaburzenia pracy wątroby i nerek.

Choć pacjenta udało się uratować, choroba spowodowała poważne zmiany neurologiczne w mózgu oraz uszkodzenie mięśni. Gdańszczanin prosto z PCT trafił na oddział rehabilitacyjny, gdzie od początku uczy się posługiwać rękami i nogami.

W ostatnim czasie w Polsce doszło do kilku przypadków zgonów, za które odpowiedzialne są dopalacze. Przed dwoma tygodniami 21-latek z Krakowa zmarł po zażyciu 10 tabletek dopalacza Amphibia. W maju w Łodzi zginął o rok młodszy mężczyzna, u którego wykryto ślady atropiny, zmieszanej z trującą substancją niewiadomego pochodzenia. Wcześniej zażywał dopalacze. Jeden ze składników dopalaczy - mefedron - odpowiedzialny jest za serię zgonów w Wielkiej Brytanii.
W Gdańsku po dopalaczach nikt nie zginął. Pewnie dlatego, że amatorzy substancji psychoaktywnych w porę zostali objęci opieką medyczną.

- Tylko w ciągu miesiąca leczyliśmy na naszym oddziale pięciu takich pacjentów - twierdzi dr Wiśniewski. - Udzielaliśmy konsultacji toksykologicznej dla następnych dziesięciu młodych ludzi, leczonych w innych pomorskich placówkach.

Problemem jest, że dopalacze, określane przez handlujących jako środki roślinne, tak naprawdę są substancjami chemicznymi. Niektóre osoby po zażyciu dopalaczy trafiają do szpitali psychiatrycznych. Cieszący się złą sławą mefedron sprawia, że u chorych pojawiają się objawy psychozy. Ustępują one czasami dopiero po 2-3 dniach.

Lekarze alarmują - wraz z nadejściem lata szpitale coraz częściej zapełniać się będą młodymi ludźmi, którzy eksperymentują z substancjami psychoaktywnymi, kupując je legalnie w sklepach.
Niewykluczone , że swoboda sprzedaży dopalaczy zostanie ukrócona po wejściu w życie nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przewiduje ona rozszerzenie wykazu roślin i substancji psychoaktywnych objętych kontrolą oraz możliwość zawieszania w obrocie na 18 miesięcy nowych specyfików, oferowanych w dopalaczowych sklepikach do czasu ich dokładnego przebadania.

Rozmowa z dr. Jackiem Anandem z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku w sobotnim, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomorze: Kilkunastu klientów sklepów z dopalaczami trafia do szpitali w ciągu miesiąca - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto